Jachoo Jachoo
3637
BLOG

Moja druga święta - Maria z Nazaretu

Jachoo Jachoo Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Mój drugi święty… hm… jest kobietą. Kurcze. Nie tak. To nie dobrze brzmi.

Zatem: Moja druga święta to Matka Boża, czyli Najświętsza Maryja Panna. Wokół tych jej przydomków, Niepokalanie Poczęta oraz Zawsze Dziewica krąży wiele kontrowersji. Ale Kościół Katolicki uznaje oba te fakty (w tym pierwszy to dogmat). To, że jest Niepokalanie Poczęta jest uznane też dopiero niedawno, bo w XIX wieku. To, że pozostała dziewicą po narodzinach Jezusa, nie jest pewne, nadal jest podważane, wywodzi się to przede wszystkim z tradycji wczesnochrześcijańskiej. Pisał też o tym święty Tomasz z Akwinu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_z_Nazaretu#Argumenty_.C5.9Bw._Tomasza_z_Akwinu

***

Jednakże do rzeczy. Kto zacz? Żydówka. Córka Joachima i Anny, zresztą też Żydów. Prawdopodobnie siostrzenica Elżbiety, żony Zachariasza (wtedy Jan Chrzciciel byłby ciotecznym bratem Marii i ciotecznym wujem Jezusa). Wywodzi się z rodu Dawida, podobnie jak jej mąż Józef – też Żyd. Prawdopodobnie wszyscy poza mną, o których ta notka będzie to Żydzi. 

Maryja była zaślubiona Józefowi. U nich to było tak, że zaślubiny, to był taki okres próbny. Trochę jak zaręczyny. Znaczy to nie tak, że oni byli po ślubie, więc i weselisko już było i wspólne mieszkanie… W żadnym wypadku. Nie przypadkiem Marysia mówi do Anioła Gabriela „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” To nie tak, że ona w ogóle go nie znała, ale nie współżyła z nim. A w ciąży miała być. To i nie dziwota, że jak się Józek zorientował, to chciał ją oddalić. Znaczy dać jej list rozwodowy. Co by to było, jakby się okazało, że oni jeszcze nie do końca ze sobą, a tu już, prawda, dzieciak? To nie American Pie, to nie XXI wiek. To starożytny Izrael.

Wracając do Marii. Młoda, cicha, pokorna dziewczyna. Gotowa na wszystko, co jej Bóg przygotował, gotowa zawierzyć Mu swoją godność, kobiecość, życie, przyszłość… Wszystko! I wszystko co się wokół niej dzieje zachowuje w swoim sercu. W całej ewangelii są zdaje się dwa większe zwroty (FIAT i Magnificat) oraz 2 chyba zdania. Mało mówi, więcej słucha i przemyśliwa. Pokorna i cicha, posłuszna najpierw mężowi we wszystkim, potem (przypuszczalnie po śmierci Józefa) Jezusowi.

***

Może się powtórzę, ale Maria też, tak na zdrowy rozum, to miała równo przerąbane. Bo tak: dzieciak bez ślubu (w naszym rozumieniu), w naprawdę młodym wieku (ile Ona, bidna, miała – naście lat…). Ona by tu może chciała się realizować wśród swoich, a tu zaraz tylko co zaręczyny i już dzieciak. Ba! Bóg! I weź tu, człowieku, Boga wychowaj. A na dodatek po jakichś 8 dniach od narodzin dowiedziała się jeszcze, że długo to ten jej syn nie pożyje. I że Ona też się nacierpi. A tu jeszcze Herod się czepia. Cały czas niepewność, czy się co nie wyda i nie będą chcieli Jej nagle kamienować, obawy przed tym, co się stanie później, podróże z małym nie do Krakowa, ale do Egiptu. To nie byle co.

A Ona w tym wszystkim jest pokorna, ani razu nie narzeka, że coś ty mi tu Boże dał? cicha, spokojna. Nie awanturuje się. Wie, że Jezus ma misję i pozwala mu ją wypełnić.

***

Maria trwa przy Jezusie aż do jego śmierci i potem, aż do Wniebowstąpienia. Potem przebywa z uczniami. Nie ma dzieci (dajcie mi przyjąć tą wersję – już o tym mówiłem pod Janem Chrzcicielem), a dostała od Jezusa syna w spadku. Jezus, wisząc na krzyżu, a widząc przed sobą Matkę i Jana Apostoła, najmłodszego i faworyzowanego, (jak to sam Jan opisuje „Jego umiłowanego”) ucznia poleca „Niewiasto – oto Syn Twój; oto Matka Twoja”. Od tego czasu zawsze jest z uczniami. I pozostaje z nimi aż do Wniebowzięcia. Również z nimi otrzymuje Ducha Świętego zesłanego w dniu pięćdziesiątnicy na Apostołów. I ona również dostaje przydział na Misje. Czy weń wyrusza tego nie wiem. Mogę się dowiedzieć.

***

Moim zdaniem jest wzorem do naśladowania. Zawsze pokorna, cicha i posłuszna. Jest to z pewnością wzór dla wielu kobiet, dla zakonów, dla dziewczyn, które oddały życie broniąc swojego dziewictwa (taka na przykład św. Maria Goretti – włoszka notabene). Jest to też wzór dla mnie. No dobra… Ale wzór pokory i cichości na pewno! O!

Jachoo
O mnie Jachoo

Kontakt: gg: 11702857 ********** "Ale nasz Bóg - to nie ten ów żmudzki Chrystus Smutkialis, co siedzi z załamanymi rękoma, patrząc na narzędzia tortur - lecz Pan godów w Kanie galilejskiej, gdzie leje się potokami purpurowe wino krwi." Tadeusz Miciński, "Do źródeł polskiej duszy" ********** TROLOM Dziękujemy! (innymi słowy WON!)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości