Jachoo Jachoo
63
BLOG

U - hu - ha, U - hu - ha, nasza zima zła?

Jachoo Jachoo Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Dopiero wczoraj naszły mnie przemyślenia i stąd dopiero teraz ta notka.

***

Idzie zima polną drogą. Dosłownie polną, bo przebiegała ona między dwoma miedzami. Z lewej pole Stefka Smardza, z prawej Kaźmierza Brzozy. Obaj od miesiąca śledzą pilne prognozy.

Nie jest kolorowo.

— Znowu zima przyjdzie w ostatniej chwili! – narzeka Stefan. – Znowu w grudniu się zacznie, a śnieg będzie leżał do kwietnia.

„Do jakiego kwietnia?” myśli Zima. „W jakim grudniu? Środek października jest! Co oni sobie wyobrażają?”

 

Za to Kaźmierz martwi się o uprawy:

— I kiedy tu zasiać? – Mawia. – Kiedy nawieźć? Kiedy przypilnować?

— A wiosna pewnie się w lecie zacznie, – Odpowiada Stefek. – Zaczną deszcze padać, ulewy, wymoknie wszystko, zbiorów nie będzie.

 

A zima już od paru dni czai się w krzakach i przysłuchuje się tym nadzwyczaj, w przypadku Tych Dwu, zgodnym rozmowom.

Ma stanowczo zły humor! Co to ma być. Nie wiedzą kiedy będzie, a wymądrzają się, jak nie wiem co. Nie jest rozumiany. Zawsze wszystkich zaskakuje. Przede wszystkim drogowców :-) I na dodatek wszyscy myślą, że ZIMA jest kobietą!

Zima nie jest kobietą! Jest postawnym mężczyzną, w sile wieku. Ma niezbyt długą, siwiejącą brodę. Ma też niezbyt długie włosy tu i ówdzie przyprószone szronem tudzież śniegiem.

***

Drogą przebiegły roześmiane dzieci. Dzień nauczyciela jest. Wolne!

 

Zima lubi dzieci. Lubi dzieci, bo dzieci go lubią. Chyba tylko dzieci. Tylko śnieg spadnie, a zaraz sanki idą w ruch. Powstają bałwany szybciej, niż rosną grzyby po deszczu. Bitwy śnieżne bardziej są zaciekłe od wojny w Iraku. A z pewnością mają o wiele więcej sensu! Śmiechom i radości nie ma końca. Gry i zabawy, bez komputera i gier interaktywnych.

***

Teraz poszedłby na piwo. Dobre, zimne piwo. Ale nie ma co marzyć. Nie dość, że na służbie jest, to i tak w kieszeni tylko srebrniaki jakieś. Jego srebro nie jest mile widziane przez dorosłych w tym zwariowanym świecie.

Idzie więc z wyciągniętymi na boki rękami, prósząc śniegiem tu i tam. Rozmawia przy tym z jedyną przyjaciółką – Ziemią.

— Nie przesadzam troszeczkę? – pyta. – Nie za zimno ci?

— Nie no skąd, – odpowiada przyjaźnie. – Bardzo miło będzie trochę odpocząć, odetchnąć pod ciepłym puchowym płaszczem.

— Ach, no tak! – reflektuje się natychmiast Zima. – Ja za cztery miesiące mam urlop aż do Listopada, a ty…

— A ja się tu męczę. Te twoje cztery miesiące pracy, to mój jedyny czas odpoczynku. Potem znowu mnie zaczną obracać, przewracać, skręcać, przekręcać, spulchniać jakby nie mogli pojąć, że kobieta woli być szczupła, nie pulchna!

— Nie będziesz w tym roku zbyt srogi? – spytała przy okazji Ziemia.

Uśmiechną się Zima filozoficznie, ale nie smutno.

— Nie, – odparł grzecznie. – Tyle śniegu co trzeba, ot, tyle co dla dzieci. Temperatura też… bez przesady. W końcu to nie Syberia.

Przeszedł parę metrów i zerwał listek z pobliskiego drzewa.

— Pozostałe też już długo tu nie pozostaną. – Zamyślił się. – No dobra. Idę dalej. Jeszcze parę pól tu jest.

— Dobrze, idź – odpowiedziała Ziemia. – Jednak zawsze miło sobie pogadać z kimś od serca.

Nagle się zorientowała, że coś jest nie tak…

— A jaki mamy miesiąc? – Spytała jeszcze.

— Październik. – odparł Zima niewzruszony. – A co?

— Nie. Nic. Wcześnie przybyłeś…

***

Zima poszedł…

Ziemia jeszcze chwilę myślała, a potem poszła spać. Wreszcie ma tę puchową kołdrę. 

Jachoo
O mnie Jachoo

Kontakt: gg: 11702857 ********** "Ale nasz Bóg - to nie ten ów żmudzki Chrystus Smutkialis, co siedzi z załamanymi rękoma, patrząc na narzędzia tortur - lecz Pan godów w Kanie galilejskiej, gdzie leje się potokami purpurowe wino krwi." Tadeusz Miciński, "Do źródeł polskiej duszy" ********** TROLOM Dziękujemy! (innymi słowy WON!)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości